sobota, 2 czerwca 2012

Gdzie spotkać angielskich piłkarzy?

Takie tam sobie miewam gorsze dni. Duuużo rzeczy  się skumulowało i było mi trochę przykro, bo świat wcale nie stanął w miejscu, gdy ja stanęłam. Tramwaje dzwoniły tak samo jak zawsze tym swoim wbijającym się w mózg przeciągłym dźwiękiem, w nich tłoczyli się jak zwykle ludzie. Starsze pani plotkowały w tych niebieskich tramwajach niezmiennie. Kleparz pachniał truskawkami, a po Plantach chodziły pary za rączkę, robiły bawole oczy i całowały się na ławkach. Gołębie wcale nie zwalniały lotu i tak samo chciwie, rzucały się na turystów z Obważankami.  I co z tego, że ja bardzo chciałam uciec. Że siedziałam na ławce koło fontanny w parku i nie wiedziałam w którą stronę się ruszyć by zgubić przygnębienie i strach, że sobie nie poradzę. Dwa batoniki które wpychałam sobie w usta, błękitny dym który wyrzucałam w powietrze i gadanie do siebie w nadziei, że to pomoże zawodziły. Ani przytulenie Magdy, ani jęczenie Klaudusi, ani pełen współczucia wzrok Aneczki. No nic. Ale jak to mówią 

I'm back! Zwarta i gotowa na kratownice, wektory i razy, na francuski budownictwo i dachy, na klauzurę rysunkową i ochrzan z projektowania. Jestem gotowa.

Paradoksalnie humor poprawiła mi Nelly! Nelly Rokita biega sobie po Krakowie. W tym tygodniu widziałam ją dwa razy. I za każdym razem się ubawiłam, gdy w białych koronkowych rękawiczkach, białym kapeluszu i białych obcisłych sporniach w kancik (nie to się nie wyklucza!), kupowała marchewkę na Kleparzu. Ja wiem, że to podłe tak śledzić wzrokiem celebrytów. Że może Nelly nie lubi jak się na nią patrzy, ale gdyby nie lubiła to ubierałaby się i zachowywała normalnie. Tymczasem wybrała najgorętszą pod względem ruchu godzinę i jeszcze wykłócała się przy straganie. Ubawiłam się setnie, kupując obok jędrne i rubinowo czerwone czereśnie.

Pobudzająco zadziałał też na mnie fakt iż reprezentacja anglii mieszka tuż obok. Hotel stary Szczepańska 5 proszę bardzo- służę informacją. Hotel Stary jest jednym z najbardziej luksusowych hoteli w Krakowie mimo, że nie jest wielki,  nie ma szklanych drzwi i mieści się w kamienicy. Drzwi są wielki grube dębowe i całkiem gładkie. Widać na nich tylko drobne żyłki przekroju drzewa. Wraz ze swoją drużyną zjechali kibice. Anglików czuć na kilometr i nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Dźwięk brytyjskiego akcentu ma w sobie coś rozczulającego, męskie głosy wchodzą  niskie rejestry, by potem delikatnie zawinąć na końcu jakby pytaniem retorycznym dźwięku. Oli angielski się nie podoba i twierdzi że to bulgotanie. Może i racja, Ona lepiej odbiera wibrujące nie słyszalne dla mnie fale. Na ulicach więc zrobiło mi się angielsko. 
Ale dobrze że przyjechali! Bo tutaj mała rewelacja- wyremontowali sobie boisko na treningi. Stadion Hutnika na którym będą ćwiczyć został przez nich cudnie odnowiony i chwała im za to. Jeśli sami włożyli w to pieniądze i do tego jeszcze dbali o trawę...
A więc wszelkie koleżanki co by chciały zostać nową Victorią Beckham- ulica Szczepańska 5.
Dla BBC News Archistka Cracow Maseczjuset.

Ruda-Ola

5 komentarzy:

  1. Jaaa chcę! Ja chcę byc Victorią! Wtedy zaproszą mnie na ślub Harry'ego i porwę go sprzed ołtarza i zostanę księżniczką. Perfectness! To kiedy mogę wpaśc?
    Swoją drogą ja mam reprezentację Grecji całkiem niedaleko, bo w Legionowie, ale dobra, wygrałaś. Mnie akcent brytyjski jednak jara!
    Besos!

    OdpowiedzUsuń
  2. haha :) świetnie napisane, już sobie wyobrażam tą Nelly :D
    Miłego wieczoru życzę.

    +posłuchałabym sobie brytyjskiego akcentu i połaziła po Krakowie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam! Szczepańską zamknęli wszędzie wojsko i policja- strzegą brytyjskich piłkarzy. Chociaż dla brytyjskiego wdzięku piłkarzy warto zaryzykowac noc w areszcie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, szczęściaro - reprezentacja Anglii! Ja się muszę na razie Grekami zadowolić, ech.

    OdpowiedzUsuń

Co myślisz.