wtorek, 4 grudnia 2012

A Zima


Jak dawno nie pisałam. Mon dieu! Mam wrażenie że właściwie zapomniałam jak to się robi. Ale pochłonęło mnie życie. Nie połknęło, ale porwało za sobą. Wciągnęło. Wpadłam i płynę z nurtem w różne kąty i zakuty i nie powiem robi się coraz ciekawiej.
A na Kraków spadł gęsty śnieg, kałuże przypominają zaś zsiadłe mleko. Ścina się warstewka z wierzchu, jeszcze płynna a już geometryczna. A śnieg jeszcze mokry i na w poły brejowaty a na w poły stały. Więc tak na zimowo.